niedziela, 13 lipca 2014

4. Anna we krwi - Kendare Blake


Słyszeliście kiedyś o Annie we krwi? Ja bardzo dużo o niej słyszałam, gdy ją wydawano czyli na początku kwietnia 2012 roku. Potem nastała kompletna cisza i zapomniałam o tej książce i w sumie jakoś nie dawno szukając czegoś ciekawego na lubimyczytac trafiłam na stronkę o niej. Właśnie dzięki temu przypomniałam sobie tę książkę i zaczęłam jej poszukiwać moje starania nie poszły na marne, bo dość szybo znalazłam ją w bibliotece.

„Tylko zwykli ludzie sądzą, że nie można zabić kogoś, kto nie żyje.” 

Cas Lowood to młody chłopak, a przy tym jeden z niewielu łowców duchów na świcie. Usuwa te duchy, które krzywdzą, zabijają i doprowadzają ludzi do obłędu. Wraz z matką czarownicą przeprowadza się z miejsca na miejsce, aby odsyłać z tego świata co raz to nowe duchy. Pewnego dnia od jednego ze swoich ludzi, którzy informują go o duchach dostaje wiadomość o Annie Karlov nazywaną przez mieszkańców Thunder Bay Anną we krwi.

Zastanawiacie się pewnie dlaczego Anna we krwi? Ponieważ zabijała każdego, który odważył się wejść do jej domu. Jednak gdy nowi znajomi podstępem(w sumie bardzo nie miłym podstępem) doprowadzają do tego , iż Cas znalazł się w tym domu duch dziewczyny go nie krzywdzi. Od tej pory chłopak chce odkryć co przytrafiło się Annie.

„Dałam ci życie. To wielki prezent. [...] Myślisz, że zrobiłam to bez wysiłku? Chcesz umrzeć?”

Z biegiem czasu i następnymi kartkami dowiadujemy się o duchu coraz to nowych rzeczy i nie tylko o niej, ale także o Casie. Ponieważ przeszłość zawsze do nas wraca.

W powieści Kendary Blake poznajemy także inne postacie m.in. Carmel Jones - najpopularniejszą dziewczynę w szkole, Thomasa Sabina - telepatę i jego dziadka Morfana. Willa, Chasa i Mike'a szkolnych twardzieli. Jedni byli ciekawi inni denerwujący niektórzy po prostu głupi.

Okładka, opis - wszystko sprawia, iż chce się sięgnąć po tę książkę.
Uważam, że jest ku temu powód. 
Choć jeśli chcecie krwi, flaków i stert trupów to ta książka pod tym względem do was nie trafi owszem jest kilka krwawych scen lecz sądzę, iż nie o to w niej chodzi. 

Książka jest interesująca i ciekawa. Pokazuje nam, że nasza pierwsza ocena może być zła i powinniśmy potrafić przyznać się do błędu. Zwraca też naszą uwagę na to, iż ludzie, którzy powinni być nam najbliżsi zawodzą i udowadniają, że pokrewieństwo krwi nie oznacza wcale uczuć.

„Nie jesteśmy dziećmi [...] Nie wierzymy w bajki. A gdyby nawet, to kim byśmy byli? Przecież nie księciem i śpiącą królewną. Ja swoim ofiarom odcinam głowy nożem, a Anna rozrywa im ciała i łamie kości jak suche gałązki. Bylibyśmy smokiem i złą czarownicą. To jasne.”

6 komentarzy:

  1. Nie wiem dlaczego, ale początkowo byłam przekonana, ze to jakaś książka o wampirach a nie o duchach. Mimo to zaciekawiłaś mnie i chętnie ją poznam bliżej. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dawna mam w planach tą książkę. Dziś wypożyczyłam ją z biblioteki :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Poluję na nią już od dawna ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja i fantastyka to niezbyt udane połączenie, ale może kiedyś dam szansę tej książce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawiła mnie kiedyś ta opowieść, ale obawiam się, że dziś mogłabym być wobec niej zbyt wymagająca. za dużo historii o duchach się zaczytałam i szukam obecnie w nich czegoś nowatorskiego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam ją w okolicach premiery i szczerze muszę przyznać, że nie pamiętam już dokładnie co tam się działo. Wiem, że szybko i sprawnie się czytało. Dla mnie była to historia na raz, która po jakimś czasie wywietrzeje mi z głowy.

    OdpowiedzUsuń