Już
kiedyś wspominałam, że jestem totalnym wzrokowcem więc i tym razem główną
przyczyną sięgnięcia po Jeszcze jeden dzień była okładka. Po przeczytaniu opisu byłam pewna, iż książka
musi wrócić ze mną do domu. Nie wiedziałam czego się spodziewać oprócz romansu.
Czy książka jest fajna? Już mówię! Ale
najpierw opis.
Głównym
bohaterem jest trzydziestoletni
Giacomo w życiu, którego liczą się tylko przelotne romanse. Jego odskocznią stała się jazda tramwajem
gdzie codziennie widuje pewną dziewczynę. Trasa, którą razem pokonują staje się najważniejszym
momentem jego dnia, ponieważ jest pełna ich ukradkowych spojrzeń. Giacomo
nie chce jednak z nią porozmawiać, gdyż obawia się, że gdyby to się stało
byłaby jedną z kobiet na krótki romans. Pewnego dnia gdy znów jadą tramwajem nieznajoma
podchodzi do niego i zapraszam na kawę. Podczas rozmowy dowiadujemy się, iż
nazywa się Michela i wyjeżdża do Nowego Yorku, ponieważ dostała tam
pracę. Mężczyzna dzięki namowie swojej przyjaciółki postanawia pojechać do
niej, aby sprawdzić czy nie stracił swojej szansy na miłość.
„Patrzyliśmy na siebie w milczeniu, a nasze postacie odbijały się na horyzoncie przed nami. Doszliśmy do granicy, przebudzenia ze snu, zakończenia bajki. Do momentu zgubionego pantofelka.”
Książka od początku mi się podobała więc pomysł by główni
bohaterowie zagrali w grę, w którym związek będzie miał określoną długość,
a podczas tego czasu mogą robić wszystko
to na co mieliby ochotę w normalnym związku, ale obawialiby się, iż partnerowi
mogłoby się to nie spodobać. Ciekawie prawda?
Nie mogę jednak powiedzieć, że podobało mi się wszystko od A
do Z, ponieważ rozmyślania Giacomo na
temat jego już kilkudniowego zatwardzenia(blee) doprowadzało mnie do chęci
odłożenia książki, ale ponieważ chciałam znać ciąg dalszy historii jego i
Micheli nie robiłam tego.
Zakończenie bardzo mi się
podobało. Ogólnie historia jest jak dla mnie świetna poruszała różne tematy rodzinę,
obawa przed związaniem się z kimś i odchodzenie najbliższych.
Jeśli masz więc ochotę na coś krótkiego i romantycznego gorąco polecam Ci Jeszcze jeden dzień!
Zdj. - weheartit.com
Rzadko sięgam po literaturę włoską, lecz w tym przypadku mogłabym to zrobić :)
OdpowiedzUsuńKsiążka w sam raz na upalne popołudnie!
Mimo wad całość brzmi zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńmiałam okazję zapoznać się z tą książką, ale wrażenia na mnie nie zrobiła. Pomysłów na zamieszanie w fabule Volo nie brak, ale czy w rzeczywistości taki bieg wydarzeń byłby w ogóle możliwy? Ja niekoniecznie w to wszystko uwierzyłam, ale czym byłoby życie bez bajek...
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale nienawidzę tego typu książek. chyba taka już moja natura. Kiedy widzę, gdzieś jakiś romans to po prostu uciekam!
OdpowiedzUsuńObserwuje Cię, bo jeszcze tego nie zrobiłam.
Pozdrawiam.
Nie czytałam takich książek, ale można spróbować :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś zwróciłam uwagę na okładkę i potem chciałam przeczytać tę książkę, ale jeszcze nie miałam okazji. ;)
OdpowiedzUsuń