niedziela, 20 lipca 2014

6. Jeszcze jeden dzień - Fabio Volo


Już kiedyś wspominałam, że jestem totalnym wzrokowcem więc i tym razem główną przyczyną sięgnięcia po Jeszcze jeden dzień była okładka. Po przeczytaniu opisu byłam pewna, iż książka musi wrócić ze mną do domu. Nie wiedziałam czego się spodziewać oprócz romansu. Czy książka jest fajna? Już mówię!  Ale najpierw opis.

Głównym bohaterem jest trzydziestoletni Giacomo w życiu, którego liczą się tylko przelotne romanse.  Jego odskocznią stała się jazda tramwajem gdzie codziennie widuje pewną dziewczynę. Trasa, którą  razem pokonują staje się najważniejszym momentem jego dnia, ponieważ jest pełna ich ukradkowych spojrzeń. Giacomo nie chce jednak z nią porozmawiać, gdyż obawia się, że gdyby to się stało byłaby jedną z kobiet na krótki romans. Pewnego dnia gdy znów jadą tramwajem nieznajoma podchodzi do niego i zapraszam na kawę. Podczas rozmowy dowiadujemy się, iż nazywa się Michela i wyjeżdża do Nowego Yorku, ponieważ dostała tam pracę. Mężczyzna dzięki namowie swojej przyjaciółki postanawia pojechać do niej, aby sprawdzić czy nie stracił swojej szansy na miłość.

„Patrzyliśmy na siebie w milczeniu, a nasze postacie odbijały się na horyzoncie przed nami. Doszliśmy do granicy, przebudzenia ze snu, zakończenia bajki. Do momentu zgubionego pantofelka.

Książka od początku mi się podobała więc pomysł by główni bohaterowie zagrali w grę, w którym związek będzie miał określoną długość, a  podczas tego czasu mogą robić wszystko to na co mieliby ochotę w normalnym związku, ale obawialiby się, iż partnerowi mogłoby się to nie spodobać. Ciekawie prawda?

Nie mogę jednak powiedzieć, że podobało mi się wszystko od A do Z, ponieważ rozmyślania Giacomo na temat jego już kilkudniowego zatwardzenia(blee) doprowadzało mnie do chęci odłożenia książki, ale ponieważ chciałam znać ciąg dalszy historii jego i Micheli nie robiłam tego.

Zakończenie bardzo mi się podobało. Ogólnie historia jest jak dla mnie świetna poruszała różne tematy rodzinę, obawa przed związaniem się z kimś i odchodzenie najbliższych.

Jeśli masz więc ochotę na coś krótkiego i romantycznego gorąco polecam Ci Jeszcze jeden dzień!

6 komentarzy:

  1. Rzadko sięgam po literaturę włoską, lecz w tym przypadku mogłabym to zrobić :)
    Książka w sam raz na upalne popołudnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo wad całość brzmi zachęcająco ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam okazję zapoznać się z tą książką, ale wrażenia na mnie nie zrobiła. Pomysłów na zamieszanie w fabule Volo nie brak, ale czy w rzeczywistości taki bieg wydarzeń byłby w ogóle możliwy? Ja niekoniecznie w to wszystko uwierzyłam, ale czym byłoby życie bez bajek...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czemu, ale nienawidzę tego typu książek. chyba taka już moja natura. Kiedy widzę, gdzieś jakiś romans to po prostu uciekam!
    Obserwuje Cię, bo jeszcze tego nie zrobiłam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam takich książek, ale można spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też kiedyś zwróciłam uwagę na okładkę i potem chciałam przeczytać tę książkę, ale jeszcze nie miałam okazji. ;)

    OdpowiedzUsuń